Co do regulowanych maszynek to nie polecam ich początkującym, ponieważ mając taki sprzęt ulegamy pokusie bawienia się ustawieniami zwalając złe golenie na ustawienie a nie technikę. Chyba, że jest ktoś kto jest tak odporny na eksperymentowanie i będzie jechać na jednym ustawieniu przez parę tygodni aby szlifować technikę, ale wątpię w tak silną wolę :D
Dlaczego? Myślałem, że sprawa jest prosta jak drut - ustawienie w pozycji "ostrze najbardziej pod kątem" (pod kątem od poziomu, kiedy trzyma się maszynkę pionowo

daje najmniej agresywny kąt, nie? Ta informacja powinna wystarczyć, no a jak ktoś kombinuje, to już może mieć tylko do siebie pretensje...
Myślę, że w ogóle problemem jest, przy żyleciaku, podejście, że to tak samo jak z jednorazówką. Ja akurat zacząłem od brzytew, więc maszynka była tylko zaadaptowaniem wiedzy. Pierwsze golenie było z jakimiś drobnymi plamkami, reszta już nie. Ale przy przesiadce z jednorazówek nie ma tak dobrze. Jednego z kumpli próbuję przekonać, że tradycyjne golenie jest najlepszą opcją i nawet dał szansę żyleciakowi, ale uparcie nie chce słyszeć tej części, że tego się trzeba
nauczyć, że parę rzeczy robi się inaczej. Więc oczywiście, pociął się co nieco i stwierdził, że to do dupy, ba i do tego "męska część rodziny go wyśmiała". :D
pozdro,
Matt