Za mną trzecie i czwarte golenie ostrzem KAI Captain Mild. Trzecie to już bardzo drobne zacięcia i czwarte bez zacięć. Ale nie dogoliłem się. Trochę jestem zaskoczony, bo przecież wiele razy już się zaciąłem przy goleniu i nie pierwszyzna to, ale... Muszę użyć bardziej wyrazistego zwrotu niż jeden z poprzedników. Nie tyle kapitan budzi mój respekt, co parę razy poczułem lęk. Gdzieś mózg zakodował, że to ostrze lubi wejść w skórę jakby bez ostrzeżenia. Zwłaszcza w bardziej delikatnych czy trudnych miejscach. Np dołek na czubku brody, gdzie tylko małym fragmentem ostrza idę po zaroście. I trzeba bardzo precyzyjnie i ciągle zmieniać kąt natarcia.
Powiem tak. Brzytwą się praktycznie nie zacinam. Soft Guardem też. Ale Kapitan potrafi ukąsić mnie jakby za nic, mogę nie mieć odczucia, o, popełniam błąd = mam zacięcie. Tutaj niekoniecznie rejestruję spadek uwagi czy tzw zagapienie się czy złe przyłożenie. Jakby samo zbliżenie do skóry mogło prowadzić do zranienia się.
Więc: kapitan budzi we mnie sprzeczne odczucia. Z jednej strony to genialne, z żadnym ostrzem MNŻ (żyletką w maszynce) nie miałem aż takiego poczucia, że ścinanie zarostu to dla tego ostrza nic. Tnie bez mrugnięcia okiem, bez oporu, robi to łatwiej niż nóż wchodzi w masło w upalny dzień. Zarost na sam widok kapitana czyni ruch prewencyjny i oddziela się od skóry- totalna w panice kapitulacja

. Co jest świetne, budzi respekt i skojarzenia z samurajami, ninja, katanami itp.
Z drugiej strony nie ufam mu (albo sobie z nim). Nawet cięcia z włosem nie jestem całkowicie pewny, a tym bardziej w poprzek. A co dopiero pod włos. I dlatego się nie dogalam. Chyba tak jestem spietrany, że podczas golenia czasem naprawdę "nie wiem", że trzeba by poprawić i odkrywam to np godzinę po goleniu, że gdzieś wyczuwam podczas ruchu pod włos, że są cholery! A czasem wiem, ale "widzę", jak próbując poprawić przybliżam szawetkęi ona mnie kąsi

.
"Więc" o numerze dwa: do cholery nie mogę dojść do ładu z tym KAI. Nie mogę sobie wyrobić opinii, żeby w końcu wiedzieć czy to moje ulubione ostrze, czy też nie. Niecierpliwie a jednocześnie z rezerwą czekam i nie czekam kolejnego golenia. Potrzebuję kolejnych wrażeń i doświadczeń. Kolejnej zabawy, kolejnego mierzenia się.
Niemniej nie potrafię sam przed sobą ukryć uśmiechu, który widzę u siebie na twarzy, gdy wymieniam zużytego kapitana na Soft Guard Feathera

.